niedziela, 9 sierpnia 2015

Krzysztof Beśka "Ornat z krwi"


Opis książki
"Kiedy ornat spływa krwią…
Przez wieki kościoły Malborka, Kwidzyna, Gdańska i Fromborka skrywały wielką tajemnicę. Przywędrowała ona na te tereny wraz ze św. Wojciechem, by przez stulecia znajdować się pod ochroną największych myślicieli, w tym braci Mikołaja i Andrzeja Koperników. Aby ją chronić przed żądnymi władzy osobami, zginęło wiele osób. I ginie do dziś…
Archeolożka Ewa Rimmel oraz dziennikarz Tomasz Horn nagle znajdują się w centrum wyjątkowo niebezpiecznych wydarzeń. Ktoś, wyraźnie czegoś szukając w kościołach, brutalnie i bez skrupułów zabija księży, a także wkracza na tereny prowadzonych wykopalisk. Ewa i Tomasz, chroniąc życie swoje i przyjaciół, zaczynają śledztwo, którego finał okaże się totalnym zaskoczeniem dla wszystkich."

Powieść, którą właśnie skończyłam czytać, jednocześnie zachwyca i zawodzi oczekiwania. Najpierw opis, a potem kolejne strony lektury kuszą obietnicą świetnej powieści kryminalno-sensacyjnej, aby w rezultacie rozczarować swoim zakończeniem. 

Fabuła biegnie dwutorowo: współcześnie, gdzie w tajemniczych okolicznościach giną — zdawałoby się — przypadkowi ludzie oraz retrospektywnie, gdzie poznajemy pewne zdarzenia i postacie historyczne związane z wydarzeniami współczesnymi. Właściwa akcja jest bardzo dynamiczna: zabójstwa, porwania, sekta z nawiedzonym przywódcą na czele, który dąży do zrealizowania tajnego planu. Wątki historyczne natomiast spowalniają akcję, wprowadzają kolejne elementy wiążące przeszłość z teraźniejszością. Momentami są one przydługawe, czym wybijają z rytmu, ale mi osobiście nie przeszkadzają. Wątki historyczne przenoszą nas do 997 roku czyli chrystianizacji Polan — działalność św. Wojciecha i jego męczeńska śmierć, do 1330 roku — zabójstwo Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego Wernera von Orselna, do 1513 roku — Mikołaj Kopernik i jego brat Andrzej na ziemi fromborskiej, do 1986 roku — kradzież i dewastacja sarkofagu św. Wojciecha. 

Miejsca akcji, to podnoszące adrenalinę wnętrza kościołów, skrywające w swoich kryptach niejedną tajemnicę. To również komnaty zamku malborskiego, które kryją sekrety swoich dawnych mieszkańców. To właśnie w tych miejscach historia bierze swój początek i przeplata się ze sobą. 

Trochę słabiej wypada kwestia kreacji bohaterów. Po pierwsze jest ich sporo, szczególnie drugoplanowych, co znacznie zmniejsza komfort czytania. Po drugie zostali potraktowani trochę po macoszemu. Poznajemy ich tu i teraz; poza drobnymi wzmiankami nie znamy ich przeszłości, brakuje mi również aspektu psychologicznego. Tak naprawdę nie wiemy, co myślą, co czują, jakie mają oczekiwania.   

Krzysztof Beśka napisał powieść prostym, plastycznym językiem. Skąpe, ale sugestywne opisy sprawiają, że dosłownie czuć chłód starych murów i towarzyszącą bohaterom napiętą atmosferę. Atmosferę, która w ostatnim akcie ulatuje, jak powietrze z przebitego balonu. Chciałoby się rzec — DLACZEGO? Dlaczego, tak dobrze zapowiadająca się powieść została zniszczona, tak słabym i banalnym zakończeniem. Jedno jest pewne, autor zaskoczył czytelników, ale nie jest to zaskoczenie w pozytywnym tego słowa znaczeniu.     
 
Kategoria: kryminał
Liczba stron: 580
Wydawnictwo: Oficynka
ISBN: 978-83-62465-73-6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...