niedziela, 6 marca 2016

Projekt denko — luty 2016 rok


Najwyższa pora na lutowe denko! Tym razem w pustakach dominują tusze do rzęs ;). Kilka produktów okazało się hitami, kilka kitami, były wśród nich też przeciętniaki. Zapraszam do czytania i być może — o ile macie, bądź miałyście styczność z produktami, o których piszę — porównania moich opinii z Waszymi odczuciami. 

1. Produkty do włosów


Kerastase — Elixir Ultime Oleo Complex 125 ml



O tym olejku pisałam w TYM poście. Byłam z niego naprawdę zadowolona i na pewno do niego wrócę.   

Schwarzkopf Proffesional Essensity — szampon i odżywka (próbki)


Próbki wystarczyły na dwie aplikacje i bardzo się z tego cieszę. Moje włosy nie polubiły się z tymi kosmetykami. Drażnił mnie ziołowy zapach; szampon nie chciał się pienić, a włosy po nim i po odżywce były suche, szorstkie i puszące. Zdecydowanie nie o taki efekt mi chodziło. Na pewno więcej nie zagości na mojej półce. 

Marion — Satynowe mleczko do kręconych włosów 120 ml


Jak już pisałam kiedyś w denku TUTAJ, satynowe mleczko świetnie sprawdza się na moich włosach. Kolejne opakowanie zdenkowane i następne kupione.

Joanna — Jedwabisty eliksir z olejkiem arganowym 30 ml


O olejku pisałam w poście "Moja przygoda z olejowaniem". Produkt dobry, możliwe, że do niego wrócę.

2. Produkt do kąpieli
Zużyłam płyn do kąpieli Avon — Watermelon 500 ml


Lubię płyny z Avonu, ale nie przywiązuję się jakoś szczególnie do konkretnego zapachu. Poza właściwościami myjąco-pielęgnującymi na pierwszy plan wysuwa się przecudowny zapach arbuza. Nie jest on męczący ani przytłaczający. Obecnie mam płyn marki Avon o innej nucie zapachowej, ale myślę, że do tego jeszcze wrócę.

3. Maseczki

 
L`biotica — Regenerująca maska do stóp
  

Maska w postaci nasączonych skarpetek regeneruje, nawilża, zmiękcza suchą skórę i zabezpiecza przed rogowaceniem. To obiecuje producent, a jak jest naprawdę? U mnie tego typu maski do stóp sprawdzają się znakomicie, ale nie mam nadmiernych problemów z tą częścią ciała. Aktywny krem, którym nasączone są skarpetki może powodować uczucie dyskomfortu, ale mi to nie przeszkadza. Do tego typu maseczek co jakiś czas wracam i nadal będę wracała. 

Regenerująca maska na dłonie


O ile maski do stóp w postaci skarpetek świetnie się u mnie sprawdzają, o tyle maski do rąk w postaci rękawiczek są zbędnym zakupem. Taki sam efekt uzyskuję po zwykłym kremie do rąk. Na pewno więcej nie wrócę do tego typu produktów.

Exclusive Cosmetics — maseczka kolagenowa w płatku fizelinowym


Maseczka przypadła mi do gustu, ale mam jedno ALE... nijak nie mogłam dopasować otworów w maseczce z odpowiednimi miejscami na mojej twarzy. Z tego względu nie była ona równomiernie wygładzona. Myślę jednak, że od czasu do czasu będę wracała do tego typu produktów.

4. Krem do twarzy
Tym razem w tej kategorii pojawi się próbka kremu Vichy — Idealia rozświetlający krem wygładzający


Przyjemny zapach, delikatna skóra, wyrównany koloryt, to niewątpliwe zalety tego kremu. Może kiedyś sięgnę po pełnowymiarowy produkt.

5. Tusze do rzęs


Rimmel — Wake Me Up


W czerwcu ubiegłego roku brałam udział w akcji ambasadorskiej Rimmel. Otrzymałam wtedy do testów maskarę o zapachu ogórka i podkład do twarzy (pisałam o tym TUTAJ). Tusz świetnie sprawdził się na moich rzęsach. Nie sklejał, nie osypywał się, ładnie rozdzielał rzęsy. Moje serce skradł rewelacyjną szczoteczką, bo właśnie taki typ szczoteczek lubię. Zdecydowanie wrócę do niego.

Avon — Infinitize

  
Dla mnie ten tusz jest na NIE. Nie wiem, być może nie potrafiłam się z nim obchodzić, ale nie uzyskałam żadnego z obiecywanych przez producenta efektów. Moje rzęsy nie zostały wydłużone, uniesione ani podkręcone więcej, niż ma to miejsce w przypadku przeciętnego tuszu. Do tego nie polubiłam się ze szczoteczką, która przez swoją specyficzną budowę — sztywne, różnej wielkości kolce — potrafi zrobić więcej szkody, niż pożytku. Zdecydowanie do niego nie wrócę.

Avon — Big & Daring


Zdecydowanie lepszy tusz, niż ten, o którym wspomniałam wcześniej. Przede wszystkim bardziej polubiłam się z dołączoną do niego szczoteczką. Jak dla mnie to zwykły tusz, który niczym szczególnym się nie wyróżnia, chociaż nie robi też żadnej krzywdy.

Avon — SuperShock Brights 




Kolorowe tusze, które polubiłam. Czasami zdarzało mi się pomalować rzęsy tylko kolorem, ale częściej malowałam same końcówki rzęs, które wcześniej wytuszowałam czarną maskarą. Świetnie sprawdzają się latem. Na pewno do nich wrócę. 

I tym oto sposobem dobrnęliśmy do końca denka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...