niedziela, 14 lutego 2016

Moja przygoda z olejowaniem


Moja przygoda z olejowaniem zaczęła się prawie dwa lata temu. Na pierwszy ogień poszło wcieranie oleju w końcówki włosów, później w całe włosy i skórę głowy, a dopiero niedawno przekonałam się do olejowania twarzy. 

Olejowanie włosów zaczęłam od produktu, który poleciła mi fryzjerka, a mianowicie Elixir K Ultime. O tym olejku pisałam w TYM poście. 


Jednorazowo w ten olejek trzeba zainwestować około 100 zł, ale jest on bardzo wydajny — mi wystarczył prawie na dwa lata — i świetnie działa na włosy. Moje szorstkie, matowe i pozbawione blasku włosy odżyły i odzyskały zdrowy wygląd. Elixir K Ultime stosowałam tylko na końcówki włosów. Gdy widziałam zbliżające się dno pojemnika, kupiłam drugi olejek, który również aplikuję tylko na końcówki włosów. Jest to produkt marki Joannajedwabisty eliksir z olejkiem arganowym. Jego cena nie jest wygórowana — 14,99 zł za 30 ml.


Olejek ten stosuję na wilgotne włosy, dzięki temu po wysuszeniu nabierają sprężystości, a loki przypominają loki, a nie strzechę na głowie ;). Dodatkowo nie ma problemu z rozczesywaniem ani kołtunieniem się włosów. 

W marcowym pudełku ShinyBox znalazłam olejek avocado marki Delawell — za 30 ml zapłacimy około 22 zł. 


Według zaleceń producenta można go stosować zarówno na twarz, jak i włosy. Ja akurat używam go do olejowania włosów i skóry głowy. Tym razem zabieg wykonuję kompleksowo. Po nałożeniu olejku na głowę nakładam foliowy czepek i owijam głowę ręcznikiem w celu wzmocnienia działania dobroczynnych składników. Następnie po mniej więcej godzinie głowę myję szamponem. 

Jak już wspomniałam, najdłużej przekonywałam się do olejowania twarzy. W którymś z beauty boxów znalazłam olejek do twarzy drzewo sandałowe i kurkuma marki Orientana. 


Trzy miesiące nabierał mocy urzędowej na półce w łazience, aż w końcu postanowiłam go przetestować. W 55 ml buteleczce dostajemy mieszaninę naturalnych olejów roślinnych, które nawilżają i chronią skórę oraz spowalniają proces starzenia. Na początku obawiałam się, że moja partiami tłusta cera będzie się jeszcze bardziej świeciła, ale nic bardziej mylnego. Najczęściej dodaję kilka kropli oleju do kremu, dzięki czemu przemycam dobroczynne składniki, a nie natłuszczam nadmiernie skóry. Mniej więcej raz w tygodniu, na noc, nakładam olej bezpośrednio na skórę twarzy, która staje się gładka i przyjemna w dotyku.

Należy pamiętać o dwóch sprawach:
po pierwsze: nałożenie oleju bezpośrednio na skórę pozostawia tłusty film, dlatego osobiście preferuję tę metodę na noc;
po drugie: nie przesadzajmy z ilością i częstotliwością olejowania twarzy, bo możemy przedobrzyć i zrobić sobie krzywdę.
 

1 komentarz:

  1. Nie znam Twoich olejów, a sama uwielbiam kokosowy. Na twarz, włosy i całe ciało ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...