Dzisiaj zapowiedziany post na temat zawartości pudełka beGlossy. Są one sprzedawane w subskrypcji. Ja kupiłam pojedyncze pudełko, z tego względu, że jest to limitowana edycja walentynkowa, które w swoim wnętrzu kryje najlepsze kosmetyki 2014 roku. Oczywiście pojęcie "najlepsze" oznacza tutaj produkty, które wygrały w rankingu przeprowadzonym przez beGlossy. Piękne czerwone pudełko z sercem poza kosmetykami zawierało słodki upominek w postaci czekoladki Lindor zapakowanej również w czerwone pudełeczko.
Tak wyglądało pudełeczko:
W ten sposób zostały zabezpieczone kosmetyki:
A tak się prezentowały :
Do kosmetyków była dołączona, analogicznie jak w przypadku Shiny Box, kartka z informacjami na temat poszczególnych produktów. Przejdźmy do konkretów.
1. Benefit Cosmetics — they`re Real! mascara 3 g
Jest to próbka tuszu do rzęs. Ultra czarna maskara, która wydłuża, podkręca i pogrubia oraz podnosi i rozdziela rzęsy, zapewniając efekt nie do uwierzenia! Produkt pełnowymiarowy ma pojemność 8,5 g i kosztuje 119 zł.
2. Benefit Cosmetics — it`s potent! eye cream 3 g
Jest to próbka rozświetlającego kremu pod oczy, który likwiduje cienie pod oczami i fantastycznie nawilża. Jest odpowiedni do każdego rodzaju skóry. Produkt pełnowymiarowy ma 14 g i kosztuje 129 zł.
3. Bandi — krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami 30 ml
Jest to próbka kremu, który odświeża skórę, oczyszcza i zwęża rozszerzone pory, redukuje wydzielanie sebum i usuwa oznaki zmęczenia. Produkt pełnowymiarowy ma 50 ml i kosztuje 69 zł.
4. Sanase — Chocolaterapia 75 ml
Jest to produkt pełnowymiarowy. Enzymatyczny peeling dotleniający, który dostarcza skórze tlen oraz nadaje jej gładkość i miękkość. Oczyszcza skórę, usuwając nadmiar sebum. Cena kosmetyku to 34 zł.
5. Vaseline — Balsam do ciała intensive care 200 ml
Jest to produkt pełnowymiarowy. Balsam skutecznie nawilża, a efekt pięknej i zdrowo wyglądającej skóry utrzymuje się do 3 tygodni po zakończeniu stosowania produktu. Kosztuje 14,49 zł.
Za boxa zapłaciłam 59 zł. Czy warto? Nie wiem. Do tej pory nie stosowałam kosmetyków, które otrzymałam w pudełku, nie słyszałam nawet o tych markach. Znam jedynie Vaseline. Na pewno, gdyby nie beGlossy, nie miałabym okazji ich wypróbować, nie mówiąc już o kupnie części z nich — po prostu szkoda byłoby mi wydać tyle pieniędzy na coś, co może okazać się niekorzystne dla mojej skóry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz