piątek, 27 lutego 2015

"To nie książka" odsłona 1


Dzisiaj mamy piątek, a co za tym idzie pierwszą odsłonę zadań z "To nie książka" Keri Smith. Polecenia z tej książki wykonywałam razem z córcią, chociaż lepsze byłoby tu stwierdzenie, że zadania wykonywała Karolinka ze mną ;)
Ponieważ do naszej pracy zabrałyśmy się wieczorem, a ja chciałam udokumentować proces powstawania naszych małych "dzieł sztuki", zdjęcia mogą być gorszej jakości.

Zadanie 1:
Na pierwszy ogień poszło zadanie ze strony 110. 


Wybór książki do tego zadania nie był przypadkowy. Karolinka sięgnęła po swoją ulubioną lekturę "Łezka, przerażona kotka" autorstwa Holly Webb. Zdanie, które przepisała było, jak najbardziej zdaniem losowym. Szczęśliwie się złożyło, że jego treść w prosty sposób dała się zilustrować. Na tym etapie los zaoszczędził nam nadmiernej pracy umysłowej i dogłębnego pobudzenia kreatywności. Poniżej poszczególne etapy zapełniania pustej strony:


Przy tym zadaniu Karolinka znakomicie poradziła sobie sama. Mama oczywiście musiała przyglądać się pracy twórczej, ale pomysł na stronę 110 i jego realizacja były w 100% Karolinki. Efekt końcowy wygląda tak:



Zadanie 2:
Drugie zadanie znajdowało się na stronie 168.

 

Tutaj poprzeczka została zawieszona wyżej. W pierwszej kolejności nastąpił przegląd posiadanych przez nas materiałów, następnie przeszłyśmy do wyboru tematu rzeźby. Nasz eksponat nie mógł być zbyt trójwymiarowy, ponieważ ciężko byłoby nam wykonywać kolejne zadania. Tak na marginesie: efekt końcowy poszczególnych zadań, to jak "poszalejemy" zależy też od kolejności ich wykonywania. Podejrzewam, że gdybyśmy to zadanie zostawiły sobie na koniec, nasza rzeźba byłaby bardziej trójwymiarowa, bo jej wypukłość nie przeszkadzałaby w wykonywaniu poleceń ze stron poprzedzających. Naszą rzeźbę zatytułowałyśmy "Ale to już było" ;) A wygląda ona tak:


Zadanie 3:
Jako ostatnie wykonałyśmy zadanie ze strony 54.


Sekrety, sekrety — ich moc polega na tym, że my chcemy je ukryć przed ludźmi, a ludzie dążą do tego, żeby je poznać. To zadanie polegało na tym, aby ukryć najgłębiej skrywane tajemnice, w taki sposób, żeby przypadkowe osoby, które będą oglądały naszą książkę, nie odkryły ich. A oto, w jaki sposób my ukryłyśmy nasze sekrety:


To zadanie również należało do tych łatwiejszych. Karolinka poradziła sobie z nim doskonale. Sama zapełniła kolejną stronę, a ile miała przy tym zabawy i radości, tylko my wiemy. A tak wygląda zrealizowane zadanie:


Kolejna przygoda z "To nie książka" za tydzień. W poniedziałek przedstawię efekty naszej kreatywnej destrukcji z drugą książką Keri Smith "Zniszcz ten dziennik".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...