Trochę spóźniona, ale przychodzę z kolejnym projektem denko. W styczniu zużyłam tylko kilka produktów, więc post nie będzie długi.
1. Elseve — Szampon wzmacniający do włosów
Świetny produkt do włosów osłabionych, z tendencją do wypadania. Zanim zaczęłam stosować szampon do włosów kręconych marki Balea, zużyłam dwa opakowania 400 ml szamponu wzmacniającego Elseve. Na pewno jeszcze do niego wrócę. Cena tego produktu to około 11,50 zł.
2. Farmona — masło do ciała tutti frutti liczi & rambutan
Na temat tego masła możecie przeczytać TUTAJ. Swojej opinii nie zmieniałam. Nadal uważam, że jest to bardzo dobry produkt do ciała. Świetnie nawilża, a co ważniejsze, nawilżenie to długo się utrzymuje. Obecnie testuję inny balsam do ciała, ale mam w planach zakup masła z Farmony, ale tym razem zastanawiam się nad zapachem kiwi. Za 275 ml zapłacimy około 13 zł.
3. Balea Professional — locking styling cream
W styczniu zużyłam również profesjonalny krem do układania włosów kręconych. Produkt podkreśla loki, a przy tym ich nie skleja. Przeciwdziała elektryzowaniu, więc jest idealny dla osób, które mają z tym problem. Jedynym minusem kremu jest mała wydajność. W Polsce możemy go kupić w internetowej drogerii niemieckiej, gdzie cena jest dosyć wysoka, a zaopatrując się w niego za granicą w sieci DM — oszczędzamy, ale związane jest to z angażowaniem w zakupy osób trzecich. Ja oczywiście będę nadal kupowała ten krem i traktowała nim swoje włosy.
4.Rimmel — Podkład Wake Me Up
Z rozświetlającym podkładem od marki Rimmel dosyć się polubiłam. Przede wszystkim nie wywołał u mnie reakcji alergicznej, co jest najważniejszym kryterium oceniania produktów przeznaczonych do twarzy. Więcej na temat podkładu pisałam TUTAJ. Na mojej półce stoi kolejna buteleczka z tym produktem.
5. Anti allergique — odżywczy krem przeciwzmarszczkowy
Krem ten wchodzi w skład serii przeznaczonej dla skóry skłonnej do alergii i podrażnień, narażonej na ujemny wpływ środowiska. Intensywnie nawilża, pielęgnuje i odżywia. Ma przyjemny zapach. Zrażona do kosmetyków AA, które uczuliły mnie po trzech bliskich kontaktach z cerą, podchodziłam do tego kremu, jak do jeża. Okazało się, że niepotrzebnie. Kosmetyk jest antyalegriczny, nie tylko z nazwy, ale i z działania. Na pewno jeszcze do niego wrócę.
6. Compeed — Krem na popękane pięty na noc
Krem ten dołączony był do któregoś beauty boxa. Według opisu miał działać cuda już po pierwszym użyciu, ale ja żadnego się nie doczekałam. Dla mnie był to zwykły krem nawilżający, który nie poradził sobie z problemem popękanych pięt. Za to zniewalająca jest jego cena. Za 75 ml trzeba zapłacić około 25 zł. Ja już na pewno do niego nie wrócę.
Znam tylko podkład z Twojego denka, ale ja średnio się z nim polubiłam i jego wykańczanie trwa wieczność ;)
OdpowiedzUsuń