środa, 1 czerwca 2016

Santa Montefiore "Córka pszczelarza"


Opis książki
"Dorset, 1932: Grace Hamblin, córka pszczelarza, dorasta w pięknym majątku na wsi. Zna swoje miejsce i przyszłość. Po niespodziewanej śmierci ojca zostaje sama. Nie licząc mężczyzny, którego kocha i który nie jest jej przeznaczony.
Massachusetts, 1973: Trixie Valentine, piękna, impulsywna córka Grace, jest zakochana w charyzmatycznym wokaliście zespołu muzycznego, który ma szansę odnieść wielki sukces. Jasper musi wyjechać do domu w Anglii z powodu tragedii rodzinnej. Obiecuje, że wróci do Trixie, jeśli będzie ona na niego czekać.
Matka i córka szukają utraconej miłości, przytłoczone wspomnieniami, nie zdając sobie sprawy z łączących ich sekretów. Aby odnaleźć to, za czym tęsknią, muszą przezwyciężyć przeszłość i kłamstwa sprzed wielu lat..."

Santa Montefiore to angielska pisarka, która pisała od zawsze, ale wydawać zaczęła dopiero, gdy wyszła za mąż za pisarza. To właśnie on przekonał ją do tego, aby pisała od serca, bez kalkulacji i aby niekoniecznie pisała "do szuflady". Spod jej pióra wyszły między innymi powieści: "Spotkamy się pod drzewem ombu", "Smak szczęścia", "Szkatułka z motylem", "Jaskółka i koliber", "Francuski ogrodnik", "Tajemnica morskiej latarni".

"Córka pszczelarza", bo o tej książce chcę napisać, ukazuje nam różne rodzaje i odcienie miłości, ale wbrew pozorom nie jest to tanie romansidło. Santa Montefiore, z tego względu, że głównymi bohaterkami powieści uczyniła matkę i córkę, prowadzi fabułę dwutorowo.

Grace wspomina lata swojej młodości, dlatego w retrospekcjach przenosimy się wraz z nią do roku 1932 (do tego roku sięgają jej najwcześniejsze wspomnienia). Dziewczyna była córką pszczelarza, który zajmował się pszczołami i ogrodami w majątku państwa Panselwood. Ojciec wpoił jej zasady dobrego postępowania oraz nauczył ją kochać i szanować te małe owady. Po jego śmierci Grace wychodzi za mąż za swojego przyjaciela z dzieciństwa, jednocześnie wielką miłością darzy lorda Rufusa. Wie jednak, że nie jest osobą z towarzystwa i nie będzie
jej dane zostać jego żoną.

Właściwa akcja toczy się w roku 1973. Trixie, córka Grace zakochuje się w muzyku Jasperze, który przyjechał z Anglii do Ameryki. Młodzi snują plany na przyszłość, jednak tragedia w rodzinie chłopaka zmusza go do powrotu do domu. Jasper obiecuje Trixie, że wróci po nią, ale pochodzenie chłopaka nie pozwala mu spełnić obietnicy. Po latach dziewczyna przypadkowo odkrywa głęboko skrywany sekret matki, który w pewnej mierze wyjaśnia jej zachowanie ukochanego muzyka. Postanawia wyruszyć do Anglii, żeby poznać historię życia swoich rodziców oraz zobaczyć okolicę, w której dorastali.

Santa Montefiore napisała świetną powieść obyczajową. Akcję osadziła w realiach międzywojnia, gdzie żyły obok siebie dwie warstwy społeczne: arystokracja i lud. Ukazała przepaść społeczną między nimi, ich życie codzienne, małżeństwa aranżowane, które nie zawsze okazywały się szczęśliwe.

Barwna i klimatyczna opowieść wzbudza wielkie emocje, sprawia, że razem z Grace przenosimy się do chaty pszczelarza, a wspólnie z Trixie przeżywamy jej osobistą tragedię. Opisy, dialogi i konstrukcja postaci tworzą wspaniałą całość. Czytając nie mamy wrażenia, że coś "zgrzyta", coś nie pasuje, czegoś jest za dużo albo za mało. 

Dla mnie osobiście nie jest to powieść, do której będę wracała, ale cieszę się, że na nią trafiłam i miałam okazję ją przeczytać. Na pewno polecam ją osobom, które lubią historie z tajemnicą w tle, fabułę biegnącą dwutorową, zaskakujące zwroty akcji. 

Kategoria: Powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 430
ISBN: 978-83-8031-128-2

poniedziałek, 30 maja 2016

Uśmiech teściowej z rabarbarem



Zostałam obdarowana rabarbarem, dlatego postanowiłam upiec zmodyfikowaną wersję popularnego ciasta "Uśmiech teściowej". Rabarbar zajął miejsce jabłek, dodatkowo całość posypałam skórką pomarańczową. Prosty i szybki w przygotowaniu deser idealnie nadaje się do kawy lub gdy ma się ochotę na coś słodkiego. Swoje ciasto przygotowałam w thermomixie, ale można je też wykonać w tradycyjny sposób.

Składniki na ciasto:
100 g mąki owsianej
300 g mąki tortowej 
250 g margaryny do pieczenia
100 g cukru trzcinowego
1 jajko
2 żółtka
60 g kwaśnej śmietany 18%
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki kakao

Wykonanie:
Do misy wsypać obie mąki, dodać margarynę i wymieszać 5 sekund obroty 5. Dodać resztę składników i wyrobić kruche ciasto 35 sekund obroty 3. Wyjąć z misy i podzielić na dwie części 60% i 40%. Mniejszy kawałek włożyć na pół godziny do zamrażalki. Pozostałe ciasto rozwałkować i włożyć do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia. Podpiec 15 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza. Po tym czasie wyjąć i przestudzić. 

Składniki na masę:
2 budynie waniliowe
750 ml mleka
40 g cukru

Wykonanie:
Na noże założyć motylek, dodać wszystkie składniki masy i gotować 15 minut 90 stopni Celsjusza obroty 2.
Na przestudzone ciasto rozłożyć 500 g obranego i pokrojonego na małe kawałki rabarbaru, następnie wylać gorącą masę budyniową. Z zamrażarki wyjąć ciasto i zetrzeć na tarce o dużych otworach lub porwać na małe kawałki i posypać nimi budyń. Wierzch można ozdobić skórką pomarańczową. Ciasto piec w temperaturze 180 stopni około 35 minut. 

Smacznego!

sobota, 28 maja 2016

Markus Zusak "Złodziejka książek"

Opis książki
"Rok 1939. Dziesięcioletnia Liesel mieszka u rodziny zastępczej w Molching koło Monachium. Jej życie jest naznaczone piętnem ciężkich czasów, w jakich dorasta. A jednak odkrywa jego piękno – dzięki wyjątkowym ludziom, których spotyka, oraz dzięki książkom, które kradnie.

Od momentu wydania powieść znajduje się na szczycie listy bestsellerów "The New York Timesa". Zyskała również ogromne uznanie krytyki literackiej."

Markus Zusak to australijski pisarz. Sławę zdobył przede wszystkim powieścią "Złodziejka książek". Przeczytałam ją z dwóch powodów. Po pierwsze, słyszałam i czytałam o niej pochlebne zdania. Po drugie, zanim pooglądam ekranizację, chciałam najpierw poznać pierwowzór.

"Złodziejka książek" to powieść, którą trzeba przeczytać. Jest inna, ważna, fascynująca. Niesie ze sobą spory ładunek emocjonalny.

Już od pierwszej strony czytelnik zostaje zaskoczony, ponieważ narratorem jest Śmierć. Jawi się, nie jako bezwzględna Kostucha z kosą, lecz współczujący mężczyzna. Wydarzenia II wojny światowej poznajemy z jej perspektywy. Narrator często wybiega w przyszłość, nadmienia, o czym będzie opowiadać, po czym wraca do bieżących zdarzeń. Jego uwagę przykuwa przede wszystkim Liesel Meminger i to ona jest główną bohaterką jego opowieści.

Liesel poznajemy jako 10-letnią dziewczynkę, która u progu II wojny światowej jedzie do Molching, aby zamieszkać u rodziny zastępczej. Właśnie tutaj następuje pierwsze spotkanie dziewczynki i Śmierci. Umiera jej brat, a ona po pogrzebie kradnie pierwszą książkę. Liesel zamieszkała przy ulicy Himmelstrasse u Hubermannów. To właśnie tutaj przeżywała wzloty i upadki, wprawiała się w złodziejstwie, drżała o życie ukrywanego w piwnicy Żyda, poznała smak przyjaźni.

Miejscem akcji Zusak uczynił małe miasteczko niemieckie. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak wyglądała wojna z perspektywy zwykłych, prostych ludzi. Ludzi, których uczono szacunku do Hitlera. Przejmujący jest też obraz dzieci, którym kazano zasilać szeregi Hitlerjugend. Ich beztroskie dzieciństwo naznaczone zostało wiecami na cześć przywódcy.

"Złodziejka książek" to lektura obowiązkowa. To książka, która na długo pozostaje w pamięci. 

Kategoria: Powieść historyczna
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 496
ISBN: 978-83-10-12730-3 

niedziela, 22 maja 2016

Rolada z bitą śmietaną i truskawkami



Biszkopt, bita śmietana i truskawki, to idealny deser na wiosenno-letnią porę. Jest to ciasto uniwersalne, bo wystarczy dodać inne owoce i zyskamy nową odsłonę tej pysznej rolady. 

Składniki na ciasto:
3 jajka
1 szklanka cukru (u mnie cukier trzcinowy)
1 szklanka mąki tortowej
1/2 szklanki mąki owsianej (można pominąć i zastąpić mąką tortową)
cukier waniliowy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/3 szklanki wody

Wykonanie:
Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy z cukrem i cukrem waniliowym na sztywną pianę. Stopniowo dodajemy żółtka, oba rodzaje mąki, proszek do pieczenia i wodę.Delikatnie, ale dokładnie mieszamy. Ciasto wylewamy na blachę od piekarnika wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy 20 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza. Po upieczeniu ciasto kładziemy na ścierkę, zdejmujemy papier i luźno rolujemy. Pozostawiamy do całkowitego wystudzenia.

Składniki na krem:
500 gram schłodzonej śmietany kremówki
4 łyżki cukru pudru
1/3 szklanki wrzątku
1 łyżka żelatyny
1 szklanka truskawek (w połowie zmiksowanych)

Wykonanie:
Żelatynę rozpuszczamy we wrzątku i pozostawiamy do wystygnięcia. Śmietanę ubijamy razem z cukrem pudrem, dodajemy truskawki i przestudzoną żelatynę. Delikatnie mieszamy. Rozwijamy roladę, nakładamy krem, zwijamy i chowamy do lodówki na kilka godzin. Po tym czasie posypujemy cukrem pudrem i kroimy ostrym nożem.

Smacznego!


 

sobota, 21 maja 2016

Neutrogena — Formuła Norweska szybko wchłaniający się krem do rąk



Tak się jakoś złożyło, że jet to chyba pierwszy post na moim blogu odnośnie kremu do rąk. Nie mam problemu z nadmiernie przesuszającą się skórą tej części ciała, dlatego regularnie nie stosuję żadnych nawilżaczy. Tym razem jednak postanowiłam przetestować jakiś krem do rąk i przede wszystkim konsekwentnie — minimum dwa razy dziennie aplikować go na skórę. Mój wybór padła na Neutrogenę — Formułę Norweską szybko wchłaniający się krem do rąk. 

Co o nim pisze producent?
Natychmiast nawilża skórę dłoni sprawiając, że odzyskuje ona miękkość i elastyczność. Krem ma lekką, nietłustą konsystencję, dzięki czemu szybko się wchłania, przynosząc natychmiastowe uczucie komfortu. Odpowiedni do codziennego stosowania w domu lub w pracy.

Moja opinia
Krem zamknięty jest w w plastykowym, podłużnym 75 ml opakowaniu zakończonym solidną klapką na zatrzask. Zamknięcie jest trwałe, nie wyłamuje się ani samo się nie otwiera.


Ma przyjemny, delikatny zapach, który przez jakiś czas się utrzymuje. Konsystencja kremu jest lekka i treściwa. Kosmetyk dobrze się rozprowadza i zgodnie z obietnicą producenta —  dosyć szybko się wchłania. Tak, jak już wspominałam, nie mam problemu z nadmiernym przesuszeniem dłoni, dlatego jednorazowo nie aplikowałam zbyt dużej ilości kremu i moja opinia na temat szybkiego wchłaniania jest oparta na moim doświadczeniu z niewielką ilością produktu. Bardzo ważne dla mnie jest to, że nie pozostawia tłustego filmu, a co za tym idzie nie powoduje uczucia dyskomfortu. 
  

Dłonie po użyciu kremu są miękkie i nawilżone. Nie mam porównania do innych produktów tego typu, dlatego nie ocenię go na tym tle. Napiszę po prostu, że jest dobry i na pewno sprawdzi się u osób, które nie mają problemu z bardzo przesuszoną skórą. Minusem jest mała wydajność kosmetyku w stosunku do ceny. Za tubkę kremu trzeba zapłacić około 15 zł.

piątek, 20 maja 2016

Catrice — Liquid camouflage


Kultowym produktem marki Catrice jest kamuflaż w kremie. Był taki czas, że kupienie go graniczyło z cudem. Firma poszła za ciosem i we wrześniu 2015 roku wprowadziła na rynek wodoodporny korektor w płynie. Czy dorównuje on słynnemu poprzednikowi?
 
Co o nim pisze producent?
Korektor o wysokim poziomie krycia. Płynny, mocno kryjący i niezwykle trwały korektor. Doskonale kamufluje cienie pod oczami, przebarwienia, nawet tatuaże. Nakładaj niewielkimi plamkami i pozostaw do wyschnięcia. Jeśli jest taka potrzeba nałóż więcej warstw. Wodoodporny.
 
Moja opinia
Korektor w płynie występuje w dwóch wersjach: 010 Porcelain i 020 Light Beige. Ja mam ten ciemniejszy odcień.
 
 
Kamuflaż zamknięty jest w 5 ml opakowaniu z aplikatorem zakończonym miękką gąbką, które przypomina opakowania błyszczyków do ust. Jest poręczny i wygodny w użyciu, a do tego estetyczny — produkt aplikujemy bezpośrednio na twarz, co zapobiega zabrudzeniu siebie i otoczenia.
 
 
Kosmetyk ma bardzo ładny zapach. W porównaniu do wersji słoiczkowej ma lżejszą formułę. Produkt bardzo dobrze stapia się ze skórą i pozostaje na niej naprawdę długo. Niech nikogo nie zmyli konsystencja płynna w opisie, bo wbrew pozorom kamuflaż nie jest lejący ani wodnisty, tylko kremowy. Porównałabym go do formuły kremów BB. 
 
 
Tak wygląda odcień 020
 
 
Kamuflaż nie zapycha skóry, nie wysusza jej, nie sprawia wrażenia efektu maski i nie ciemnieje. Doskonale radzi sobie z niewielkimi niedoskonałościami cery, natomiast nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie czy tak samo dobrze poradzi sobie z bardzo problematyczną skórą. Niemniej jednak jest to fantastyczny produkt za niewielką cenę. Za opakowanie 5 ml trzeba zapłacić około 15 zł.
 
 

niedziela, 15 maja 2016

Margaret Leroy "Fräulein Angielka"


Opis książki
"Znakomita powieść historyczna osadzona w Wiedniu tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej, o młodej kobiecie, żyjącej w niezwykłych czasach, która ryzykuje wszystko dla miłości. Wiedeń, 1937. Kiedy siedemnastoletnia Stella Whittaker dostaje propozycję, by studiować w Wyższej Szkole Muzyki i Sztuki Dramatycznej w Wiedniu, jest to spełnienie jej marzeń; staje się ono możliwe dzięki dawnym znajomym rodziny, Rainerowi i Marthe Krause, którzy oferują jej pokój we własnym mieszkaniu. Piękno i elegancja miasta z jego wspaniałą architekturą uwodzą Stellę. Ale nie tylko to – atmosfera Wiednia otwiera ją na nieznane dotąd emocje. Przypadkowe spotkanie w galerii sztuki z młodym żydowskim lekarzem Harrim Reznikiem zmienia jej życie diametralnie. Stella poznaje miłość. Niestety, jej uczucie rodzi się w czasie, gdy na Europę pada mroczny cień wojny. Stella szybko przekonuje się, że i ludzie, i miasto, które zaczęła nazywać swoim domem, nie są tak przyjazne, jak sądziła. W tym przerażającym nowym świecie nikt nie jest bezpieczny."

Jeszcze dobrze nie przebrzmiały echa pierwszej wojny światowej, a już Europa stoi na progu kolejnej wojny. W Niemczech coraz większe poparcie zyskuje Hitler i jego antysemickie poglądy. Niepokój czuć również w Austrii, gdzie coraz częściej słychać o poczynaniach nazistów.

Dzięki uprzejmości rodziny Krause, z małej miejscowości angielskiej, przyjeżdża do Wiednia Stella Whittaker. Państwo Krause to znajomi matki Stelli, którzy przyjęli dziewczynę pod swój dach, aby mogła doskonalić swoją grę na pianinie u znakomitego profesora Zaslavskyego. Gdy nasza bohaterka poznaje miłość swojego życia - młodego lekarza Harriego, wydaje się, że wszystko zmierza w kierunku happy endu. Jednak na drodze do szczęścia staje polityka. Początkowo Stella nie chce przyjąć do wiadomości sygnałów o okrutnej działalności zwolenników nacjonalizmu, które docierają z zewnątrz. Nie może uwierzyć w to, że jeden człowiek może źle traktować drugiego tylko dlatego, że ten należy do społeczności żydowskiej. Jej ukochany jest przecież Żydem, profesor gry na pianinie też.

W trakcie swojego krótkiego, bo sześciomiesięcznego pobytu w Wiedniu, Stella odkrywa jeszcze jedną szokującą informację związaną z panem Krause. Zainteresowane osoby odsyłam na karty powieści Margaret Leroy.

„Fräulein Angielka” to historia opowiedziana przez tytułową bohaterkę. Dzięki narracji pierwszoosobowej znamy odczucia i przemyślenia tej młodej, troszkę naiwnej dziewczyny, która pod koniec powieści dojrzewa do podjęcia odważnej decyzji.  

Książkę czyta się jednym tchem. Na jej kartach odnajdziemy zarówno elegancję i piękno Wiednia, radość oraz wzruszenie, jak i zdradę przeplataną wszechobecnym na każdym kroku strachem. Historia spisana przez Margaret Leroy pozostaje w pamięci na długo, dlatego warto ją poznać.

Kategoria: powieść obyczajowo-historyczna
Wydawnictwo: Oficyna Gola
Liczba stron: 400
ISBN: 9788364252112
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...