sobota, 4 listopada 2017

Co sądzę o pastach warzywnych Wawrzyniec?


Jakiś czas temu pisałam TUTAJ, że biorę udział w kampanii Streetcom, w której to dostałam do przetestowania pasty warzywne od Wawrzyńca. Co o nich sądzę? Czy je polecam?

 Pasty jedliśmy na różne sposoby:
- w formie kanapek,
- jako nadzienie naleśników,
- z ryżem.

Smakowo najbardziej bliska naszemu sercu była opcja kanapkowa. Obawiałam się, że pasty będą bezsmakowe, nijakie i mdłe, ale okazało się, że były dobrze doprawione, miały odpowiednią konsystencję, a na dodatek widać było niezblendowane kawałki warzyw, które wchodziły w skład poszczególnych wersji smakowych. Odpowiadała mi również pojemność słoiczków 180 g, bo jest to porcja w sam raz dla niezbyt licznej rodziny - nie trzeba jeść na siłę i spokojnie można w ciągu dwóch dni zjeść zawartość słoiczka. Smakowo najbardziej odpowiadałam mi wersja z suszonymi pomidorami i żurawiną oraz z ciecierzycą, pieprzem i czarnuszką. Uważam, że najsmaczniejsze jednak są pasty robione samodzielnie w domu, ale produkty od Wawrzyńca są doskonałą alternatywną, gdy nie mamy w domu potrzebnych składników, albo gdy najzwyczajniej w świecie nie chce nam się "stać przy garach".


1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...